1 października 2017 roku weszły w życie przepisy dotyczące obniżenia wieku emerytalnego - dla kobiet do 60 roku życia, dla mężczyzn - do 65. Od tego dnia Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał ponad 250 tys. decyzji w sprawie przyznania świadczenia emerytalnego.
Z obniżonego wieku emerytalnego skorzystało ok. 70 % uprawnionych do tego osób. Ponad 400 tys. aktywnych zawodowo ludzi zrezygnowało z pracy na rzecz świadczeń wypłacanych przez państwo. Tylko w ciągu kilku tygodni od wejścia w życie ustawy zmieniającej wiek emerytalny skorzystało z tej możliwości ponad 280 tys. osób. Jednocześnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych zawiesił postępowanie lub odmówił przyznania emerytury w ponad 40 tys. przypadków.
Wśród osób, które zdecydowały się na skorzystanie z obniżonego wieku emerytalnego większość stanowiły kobiety (ok. 60%). Stało się tak pomimo faktu, iż średnie świadczenie emerytalne dla kobiet było o ponad 1 000 zł niższe od średniej emerytury dla mężczyzn.
Pozytywna prognoza po miesiącu obowiązywania nowej ustawy o wieku emerytalnym nie sprawdziła się. Koszt tej reformy dla państwa będzie znacznie wyższy niż pierwotnie zakładano. Rosnąca liczba emerytów związana ze skróceniem wieku emerytalnego - oprócz finansowego obciążenia państwa – będzie wiązała się ze skróceniem terminu zapadalności rezerw na świadczenia emerytalne. Spowoduje to zwiększenie prawdopodobieństwa wypłaty odpraw emerytalnych, a związku z tym wzrost rezerw. Odwrotnie do rezerw na odprawy emerytalne zachowają się rezerwy na nagrody jubileuszowe – w związku ze skróceniem pracy do 60 roku życia dla kobiet i 65 roku życia dla mężczyzn pracownicy mogą stracić prawo nawet do dwóch nagród jubileuszowych. Dlatego też obniżenie wieku emerytalnego skutkuje zazwyczaj obniżeniem rezerw na nagrody jubileuszowe.